czyli jako sobie radzić, gdy wyzwania zawodowe znacznie wykraczają poza standardy
Współczesny świat zmienia się na naszych oczach. Wydarzenia związane z pandemią
wpłynęły bezpośrednio na życie wszystkich mieszkańców. Dotknęły nie tylko naszego kraju,
ale i całego świata. Znaczna część społeczeństwa nie mając rzetelnej wiedzy na temat
zagrożeń epidemiologicznych, wpadła w poważne stany lękowe. Podejmując różnego
rodzaju działania, których celem jest zabezpieczenie siebie i swoich najbliższych przed
zagrożeniem, przekraczają czasami granice zdrowego rozsądku. Z punktu widzenia
psychologii, takie zachowanie wydaje się być nawet, w pewnym sensie, uzasadnionym.
Jednak nie oznacza to, że jest w pełni skuteczne dla tych osób, gdyż nie rzadko wcale nie
sprawia, że czują się oni dzięki temu bezpieczniejsi.
Zupełnie inną kwestią są, wywołane zagrożeniem epidemiologicznym, zmiany w naszej
aktywności zawodowej. Znaczna część ludzi, a do tej grupy należą przede wszystkim
nauczyciele, została z dnia na dzień przymuszona do realizowania swoich obowiązków z
domu za pomocą Internetu. I, jak zwykle w sytuacji nagłej zmiany, część osób nie miała
większych problemów z wdrożeniem się w nowy, z technicznego punktu widzenia, sposób
prowadzenia zajęć. Niestety dla wielu pozostałych był i być może nadal jest to koszmar,
którego woleliby nigdy nie doświadczać.
Jednak czym innym jest, odnaleźć się w nowych technologiach, a czym innym jest
związany z tym nasz wewnętrzny stan emocjonalny i nasze poczucie komfortu.
W rozmowach bezpośrednich widzimy wyraźnie, że zdecydowanej większości grona
pedagogicznego brakuje fizycznego kontaktu z uczniami. Nie czują się też dobrze z tym, że
koniecznością stało się przystosowanie ich domu, czyli miejsca traktowanego dotąd, jako
sferę w pełni prywatną, na miejsce pracy. Dla wielu z nich zaproszenie uczniów do udziału w
wideokonferencji prowadzonej z domu, niewiele się różni od rzeczywistego wpuszczenia ich
pod swój dach. To generuje dodatkowy dyskomfort. Nie mówiąc już o bezpośredniej
ingerencji w życie pozostałych członków ich rodzin